indywidualne treningi pod okiem profesjonalnego trenera sportowego

Koszyk

Sprawdź koszyk

Email

bieganie@pawkorunner.pl

Bieg na 5km w Jastarni
Ostatnie zawody, w których udało mi się wziąć udział odbyły się w Jastarni, gdzie spędzałam wakacje. Był to kameralny bieg na 5km na ścieżce wzdłuż wydm. Zaczynał się o godzinie 11.00. Wcześniej był bieg dla dzieci, w którym udział wzięły moje dzieci :).

Lubię biegi poranne, bo zazwyczaj o tej porze trenuję :). Jak zwykle przed biegiem około 8.00 zjadłam na śniadanie gofra z mąki pszennej (bez cukru) ze skyrem naturalnym i owocami (banan, borówki), wypiłam kawę z mlekiem. Przygotowałam też napój izotoniczny, który popijałam przed biegiem, w trakcie  biegu (wzięłam ze sobą mała silikonową buteleczkę, było dość gorąco) i po biegu. Na godzinę przed startem zjadłam banana i pół suchego gofra.

Bieg nie wydawał się zbyt wymagający, ale w trakcie okazało się, że jest dużo podbiegów. Mimo to, od samego początku biegło mi się naprawdę dobrze i już od początku wiedziałam, że uda mi się poprawić życiówkę (25:34min) i być może pobiec poniżej magicznego i nieosiągalnego czasu 5:00/km. Przez pierwsze 3km byłam na prowadzeniu wśród kobiet i trzecia ogólnie. Po przekroczeniu pętli wyprzedził mnie jeden z zawodników, ale nie przejmowałam się zbytnio, ważne, że dziewczyny były daleko w tyle :). Wiedziałam, że tego chłopaka już nie dogonię, chociaż wydaje mi się, że „pociągnął” mnie trochę, bo nie
chciałam go stracić z oczu.

Na ostatnich dwóch kilometrach zaczęłam przyspieszać, ale mimo tego po chwili zostałam wyprzedzona przez inną zawodniczkę. Przez 1,5km trzymałam się jej pleców, podjęłam jedną próbę wyprzedzenia, ale nic to nie dało. Wydawało mi się, że nie dam już rady przyspieszyć bardziej, zwłaszcza, że zbliżał się podbieg. Jednak przypomniałam sobie co robię na treningach i jakie prędkości wykręcam na odcinkach i postanowiłam ponownie spróbować ją wyprzedzić. Udało się i dostałam takiego powera, że na metę wbiegłam dużo szybciej niż moja rywalka. Kolejny raz okazało się, że największa walka na biegu odbywa się
w głowie.

Dzięki tej walce wybiegałam kolejną życiówkę (24:24 min, 4:52/km), co bardzo mnie cieszy, bo jeszcze niecały rok temu moje tempo startowe na tym dystansie wynosiło 6:05/km :). Z każdymi zawodami moje czasy się poprawiają, a efekty najlepszego planu treningowego od Pawła i ciężkiej pracy są widoczne.