indywidualne treningi pod okiem profesjonalnego trenera sportowego

Koszyk

Sprawdź koszyk

Email

bieganie@pawkorunner.pl

Ostatnio wziąłem udział w biegu na 10km. Trasa była płaska, asfaltowa i co najważniejsze z atestem, dzięki czemu mam pewność, że dystans wynosił dokładnie tyle, ile powinien.

Zawody miały miejsce nad Zalewem Zemborzyckim niedaleko Lublina. Pogoda idealna, słońce i kilkanaście stopni. Jedyny problem jaki miałem to przeziębienie, które niestety złapało mnie dzień przed zawodami. Jednak tak to już w życiu bywa. Mimo to stwierdziłem, że spróbuję dać z siebie wszystko.

Jak tylko zaczął się bieg, postanowiłem ustawić swoje docelowe tempo i nie zrywać się zbyt szybko, jak to mam w zwyczaju. Już na 1 kilometrze udało mi się dołączyć do grupki znajomych mi biegaczy, którzy celowali w podobne tempo co ja. Dzięki temu mogliśmy się wspierać i dzielić prowadzeniem. Mimo, że początkowo trasa prowadziła delikatnie pod górkę i pod wiatr, udało mi się trzymać solidne tempo 3:43/km, przy którym byłem całkiem zrelaksowany. W dalszej części trasy udało się podkręcić tempo do ok. 3:39/km, a następnie 3:35/km na ostatnich trzech kilometrach. Na ostatnich kilkuset metrach, na podbiegu, próbowałem jeszcze wyprzedzić moich kompanów, jednak zabrakło mi nieco pary w nogach. Ostatecznie ukończyłem bieg kilka sekund za nimi.

Udało mi się uzyskać czas 36:27, ustanawiając tym samym mój oficjalny rekord życiowy i zajmując 16 miejsce open na 493 startujących biegaczy, a 4. w kategorii 16-29 lat. Jestem z tego wyniku bardzo zadowolony, chociaż niedosyt pozostaje. Kto wie jak bym pobiegł, gdybym tego dnia był w idealnej formie. Może nawet 36 minut było w zasięgu…

W każdym razie to dopiero początek sezonu i jeszcze wiele okazji do poprawienia wyników. Mam nadzieję, że pod okiem Pawła już wkrótce uda mi się złamać 36 minut, a w końcu może nawet 35 na 10 kilometrów.