W niedziele 19 marca pobiegłam Maraton w Rzymie. To było moje marzenie już od dłuższego czasu ale nie odważyłam się na debiut na królewskim dystansie za granicą, chciałam spróbować swoich sił bliżej. Pierwszy maraton przebiegłam w Warszawie we wrześniu 2022 i wkrótce po jego ukończeniu zapisałam się na wiosenny maraton w Rzymie.
Teraz z perspektywy czasu myślę, ze nie ma czego się obawiać bo Maratona di Roma jest fantastycznym miejscem, zwłaszcza jeżeli ktoś biega dla przyjemności, chce pobiec w ciekawym miejscu, połączyć bieganie ze zwiedzaniem. Start w maratonie jest otwarty zarówno dla biegaczy zawodowych posiadających licencię PZLA, ambitnych amatorów, którzy mogą wykupić kartę RUNCARD (rodzaj ubezpieczenia) ale można tez pobiec jako non-competitive czyli bez prawa do nagrody w razie wygranej
Bieg był fantastycznym przeżyciem ze względu na miejsce, trasę i atmosferę, która nie ma sobie równej. Start i meta przy Coloseum, na trasie maratonu Forum Romanum, Plac Wenecki, Circus Maximus, Zamek Sant’Angelo, Via della Conciliazione z Bazylika sw Piotra, Schody Hiszpańskie, Piazza Navona , Via del Corso. Entuzjastyczni Włoscy kibice na trasie, wykrzykujący imiona uczestników, orkiestry dęte, muzyka.
Niesamowite wrażenie zrobił na nas start maratonu poprzedzony przelotem 9 myśliwców, które rozpyliły dym w kolorach flagi włoskiej. Maraton był perfekcyjnie zorganizowany i zabezpieczony, nie brakowało wody, izotoników, owoców, były tez gąbki z wodą, którymi można było się schłodzić. W ramach podstawowego pakietu, którego koszt wahał się od 60-100 EUR w zależności od czasu rezerwacji oprócz numeru startowego i medalu były już koszulka i pamiątkowy plecak.
Na Maraton pojechałam z fantastyczną ekipą koleżanek z drużyny Rozbieganego Piastowa, w którym trenujemy pod okiem Pawła Krochmala – czyli z Wandzia, Henią i Magdą. Wszystkie pokonaliśmy maraton bez problemu, chłonąc atmosferę i ciesząc się każdym kilometrem.