indywidualne treningi pod okiem profesjonalnego trenera sportowego

Koszyk

Sprawdź koszyk

Email

bieganie@pawkorunner.pl

Spokojna, letnia choć deszczowa sobota, dzień w którym chciałem poprawić swoją życiówkę w biegu na 10km. W ciągu dnia znalazła się nawet chwila na regeneracje choć to pojęcie względne przy trójce małych dzieci? lekki obiad i później już tylko odliczanie. Przed startem jeszcze spotkanie zawodników PawkoRunnerTeam, kilka zdjęć i wspólna rozgrzewka. Chwilę po godzinie 21 wystartowałem w Biegu Powstania Warszawskiego. Rozpocząłem bieg trzymając się pacemaker, który prowadził biegaczy na 40min, ale mając na uwadze to, że chce pobić swój rekord, przyspieszyłem po przebiegnięciu pół kilometra już na swoje docelowe tempo. Deszcz nie odpuszczał w tle słychać było podniosłą muzykę i głosy kibiców. Pierwsze 6 kilometrów czułem się zaskakująco dobrze, ale wiedziałem, że nie mogę przedobrzyć z tempem, bo dalsza część trasy będzie bardziej wymagająca. Zazwyczaj na 7 kilometrze bieg zaczyna mi się dłużyć, tak też było i w tym przypadku, ale skupiłem się na tym, żeby pokonać go bez straty bo na 9 kilometrze czekał na mnie dosyć długi podbieg i chciałem też urwać kilka sekund na ostatnich metrach. Czasem doping kolegi potrafi wykrzesać z człowieka ostatnie pokłady energii (dziękuję Marcin?). Oficjalnie metę przekroczyłem z czasem 39:02, poprawiając swój rekord życiowy o 40 sekund. Ach te 3 sekundy? bez wątpienia motywują do dalszych treningów.